04 stycznia 2012

Heavy on my heart.

Ostatnio czuję się niesamowicie przytłoczony wszystkim co mnie otacza. Ciężko mi się podnieść rano z łóżka i to bez różnicy czy spałem 3 czy 8 godzin. W tramwaju siedzę i tępo gapię się na innych pasażerów linii 23. Czasem przez głowę przejdzie mi jakaś myśl albo spostrzeżenie na czyjś temat.
Ale wielki tyłek! Strasznie psuje całokształt. Fajne buty. Ciekawe gdzie kupił. Niby takie stare baby, ale tematy mają niczym nastolatki! A ten facet tylko na nie zerka i się uśmiecha pod nosem. Myśli, że jak ma wąsy to nikt nie zauważy! Ja widzę. Ciekawe, jakiego typu dzieciaki chodzą do tego prywatnego liceum? Pewnie coś na wzór amerykańskich nastolatków. W Polsce w ogóle są takie nastolatki? Ci wyglądają całkiem przeciętnie. Może mają trochę lepsze ciuchy niż inne. Co się porobiło... Ja w ich wieku w ogóle nie zwracałem uwagi na ciuchy, a wydanie 200zł na spodnie było absurdem. Świetnie. Gadam jak emeryt. Jedź, jedź, jedź! Ależ się wlecze. Gdzie taka stara torba jak ty jedzie o 7 rano? Jeszcze pewnie byś chciała, żeby ktoś ci miejsca ustąpił. Na mnie nie licz. Wyglądają na przyjaciół. Ciekawe o czym rozmawiają. Też bym chciał mieć przyjaciela. Rozmawianie w tramwaju jest takie niezręczne. Wszyscy słyszą. 
Wysiadam i snuję się w kierunku miejsca pracy. Nie chce mi się tam iść, ale idę, bo co innego mam zrobić? Nie lubię tego poczucia wypalenia. W moim przypadku to zawsze przychodzi tak szybko. Przez to nie wyobrażam sobie swojego życia w harmonii i jako takiej stabilizacji. Ciągłe zmiany też są złe. Ileż można zaczynać od początku? Przez ten ciężar czuję jakbym nie mógł swobodnie oddychać. Szkoda, że Hallsy, albo inne tego typu cukierki, nie działają tak jak na reklamach. Raz sobie possiesz i od razu czujesz się lepiej. Skojarzenia związane z seksem oralnym są tu zupełnie nie na miejscu, świntuchy! Mogłoby to w końcu minąć. Czy ja naprawdę nie potrafię cieszyć się życiem? Tak mi dziś przeszło przez myśl - jaki ja właściwie jestem? Szczęśliwy? Zadowolony z siebie? Z życia? Może nieszczęśliwy? Nic w sumie nie pasuje. Jestem taki... nijaki. Ani szczęśliwy, ani nieszczęśliwy. Jestem bo jestem. Taki nic nieznaczący ja. Taka ledwo widoczna kropka, punkcik. Ludzka egzystencja doprawdy jest dziwna.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz