02 listopada 2012

On Stranger Tides

Jesienny wkurw chyba powoli ustępuje. Nie twierdzę, że wciąż nie budzę się z tym głosem w głowie, że wszyscy ludzie to "dziwki i chuje" (w zależności od płci, chociaż i tu mogą być wyjątki), aczkolwiek zazwyczaj przechodzi mi nim dojadę do pracy. Czasem tylko wraca, jak okazuje się, że burdel do ogarnięcia jest wielkości Mt. Everestu. Ostatnio nawiedza mnie idiotyczny sen. O piratach. Nie wiem, czy to ma związek z Halloween czy ze Wszystkimi Świętymi. A może dopiero doszły do mnie emocje po obejrzeniu Piratów z Karaibów (ale to było jakieś kilka miesięcy temu...)? W każdym razie, co noc płynę sobie na jakimś statku pirackim. Piraci, papuga - te sprawy...Oczywiście zawsze jest sztorm i ogólnie jest całkiem chujowo, ale stabilnie (zdaje się, że ten tekst jest ostatnio modny, więc co mi tam). No i jak w końcu uświadamiam sobie w jak ciemnej dupie jestem, pojawiają się duchy, na oko, innych piratów i mój sen dobiega końca. Musiałem się tym z kimś podzielić, nawet jeśli będę to tylko ja sam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz