01 kwietnia 2012

Keep the streets empty for me.

Chciałbym tu napisać strasznie dużo rzeczy, ale jakoś nie potrafię. Słowa nie układają się w rozsądne zdania, w głowie mam mętlik. Targają mną zupełnie skrajne emocje. Nie lubię tego stanu. W dodatku po raz kolejny jestem w tym dziwnym punkcie, na zakręcie życiowym, chciałoby się rzec. No, może przesadziłem. W każdym razie chodzi o to, że nie umiem utrzymać jakiejś równowagi w swoim życiu. Zawsze znajdzie się coś, co burzy harmonię. Wpadam przez to w jakąś "cichą furię". Mam ochotę rozwalić wszystko i pozabijać (no, nie tak dosłownie) wszystkich w zasięgu wzroku. Oczywiście nie przekłada się to w żaden sposób na rzeczywistość, bo należę do osób, które tłumią w sobie emocje. Ktoś mógłby powiedzieć, że jestem dwulicowy i nieszczery - chyba nie jest to takie dalekie od prawdy. W dodatku jestem cholernym egoistą, ignorantem i pewnie tchórzem. Zawsze chcę uciec od swoich problemów, zostawić je gdzieś w tyle, zamieść pod dywan. A one mnie w końcu doganiają, robią swoje, ja wygrywam lub przegrywam i wszystko zaczyna się od nowa. Wszystko jest takie niewyraźne, rozmyte. Totalnie nie wiem za co się zabrać. Nagle okazuje się, że w szaleńczym tempie zmierzają ku mnie wyzwania, którym nie sądzę abym podołał. Nie widzę celu, nie wiem dokąd idę, foch z przytupem (So gay).
Dzisiejszy dzień był dziwny. A. wpadła w straszną ekscytację z powodu cyborgów i nie mogła przestać gadać przez 20 minut. Pocieszna dziewczyna, ale czasem przesadza. Zwłaszcza, że jak już zacznie to nikt nie wie o co jej właściwie chodzi. To takie japońskie, mangowe wręcz, jeśli chodzi o nią. Gdy wróciłem do domu, czekała na mnie kolejna niespodzianka. Niby 1 kwietnia, ale bez przesady. I to wcale nie był żart. Pisarz przyprowadził na mieszkanie jakąś panią Ewę, wręczył jej uroczyście zrywkę z różnymi skarbami typu ścierka, domestos i pronto, po czym kazał jej sprzątać. Oczywiście za pieniądze. To chyba nie jest normalne. Nie na "mieszkaniu studenckim". Czy to naprawdę taki problem, żeby posprzątać raz na jakiś czas?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz