22 sierpnia 2012

For Life

Mordercze tempo daje mi się we znaki. Wysoko podniosłem sobie poprzeczkę i od tej pory codziennie dręczą mnie wątpliwości, czy aby na pewno sobie poradzę z tym wszystkim. Zupełnie nie wiem jak to ze mną będzie. Dziś zdecydowałem się zrezygnować z części obowiązków w pracy. Oczywiście będzie to skutkowało niższą wypłatą co miesiąc, ale w końcu staram się osiągnąć coś więcej niż 1200zł miesięcznie. Oby ten krok się opłacił. Niby jeszcze mogę się wycofać z tego wszystkiego, niby jeszcze mogę tkwić w swoim statycznym, w miarę poukładanym życiu, ale... Chyba nie chcę. Coś mnie pcha naprzód. Nie wiem dokładnie co, ale działa na mnie jakaś siła, która daje mi motywację do działania, mimo codziennych rozterek. Dziś miałem pewne spotkanie z osobą, z którą nie widziałem się już ponad rok, a która kiedyś była dla mnie ważna. W sumie nadal jest, ale na dobrą sprawę dopiero dzisiaj sobie to uświadomiłem. Chociaż sam nie wiem czy to kwestia wypitego alkoholu czy los naprawdę jest na tyle złośliwy. Na samą myśl o tym dostaję dziwnego uczucia pustki. Co jeśli to była przeznaczona mi osoba? Soulmate? A może to tylko moja wyobraźnia? Trudno mi to ocenić i chyba dalsze rozważania na ten temat nie mają większego sensu. Pozostaje tylko czekać na to, co przyniesie życie. Trochę się tego boję.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz